Czy wesela naprawdę są tak dużym zagrożeniem epidemicznym?

Planowanie wesela, wszystkie przygotowania, ustalenia, wybieranie usługodawców i odpowiedniej lokalizacji to naprawdę duże przedsięwzięcie. Przyszłe Pary Młode planują swoje wesela z około dwuletnim wyprzedzeniem. Dopinanie wszystkiego na ostatni guzik przed tym wielkim dniem jest sporym wyzwaniem zarówno finansowym, jak i organizacyjnym. Zwłaszcza dla przyszłych Panien Młodych, zrealizowanie swojej wizji perfekcyjnego ślubu, o której marzą latami, jest niezwykle ważne i często wiąże się z dużymi oczekiwaniami i stresem.

Wyobraźmy sobie, że w ciągu kilku miesięcy, tygodni czy nawet dni te wszystkie plany i marzenia trzeba przeorganizować, radykalnie ograniczyć liczbę Gości czy szukać nowej sali weselnej, bo ta, w której miało być zorganizowane wesele, znalazła się w czerwonej strefie… Właściwie nie trzeba sobie tego wyobrażać – wystarczy zamienić kilka słów z przyszłymi Parami Młodymi, które zmagają się z organizacją wesela w trakcie pandemii lub wystarczy przejrzeć najczęściej poruszane wątki na grupach ślubnych. 

Wesele a koronawirus

fot. Time Of Joy Photography

To aktualnie jeden z najgorętszych tematów w dyskusjach Par Młodych. Od marca tegoroczne Pary Młode w ogromnym napięciu czekały na to, co się dalej wydarzy. Odwoływać wesele? Przekładać na przyszły rok? Zobaczyć, co przyniosą kolejne miesiące? A co ze wszystkimi planami? Z zadatkami? Z wymarzoną salą, która była rezerwowana z dwuletnim wyprzedzeniem? To tylko kilka z ogromnej liczby dylematów Par.

Przyszedł czerwiec, kiedy wesela ponownie mogły być organizowane. Przyszłe Pary Młode odetchnęły z ulgą, mogły powrócić do planowania swojego wielkiego dnia. Oczywiście, przy uwzględnieniu obostrzeń i ograniczeń. Ale nawet takie restrykcyjne rozwiązanie wydawało się być lepsze niż odwoływanie wesela. Nie minęło jednak kilka tygodni, a Pary ponownie musiały zmagać się z kolejnymi przeciwnościami…

“My nie przyjedziemy. Nie chcemy się zarazić”

fot. KAPALA weddings

Zaczęły pojawiać się telefony od Gości z informacją, że nie przyjadą na wesele przestraszeni coraz częstszymi doniesieniami o kolejnych ogniskach koronawirusa właśnie na weselach. I nic w tym dziwnego, każdy chce dbać o zdrowie swoje i najbliższych. Ale dlaczego ta sama ciocia, która odmawia przyjazdu na wesele z obawy przed zarażeniem koronawirusem, w najlepsze chodzi po supermarketach, targach i sklepikach? Co prawda w maseczce, ale zakrywającej tylko usta, bo przecież jakoś musi oddychać, no i zakupy robić! 

Dlaczego ten sam wujek, który mówi, że raczej nie przyjedzie na wesele, bo pełno tej zarazy, wygłasza mądrości o szkodliwości maseczek i kolejne teorie spiskowe o “wyimaginowanym” wirusie? Dlaczego otwarte są kluby, siłownie, baseny, zniesione ograniczenia w kościołach, a ludzie już w ogóle nie stosują zalecanych środków ostrożności, ale to wesela są częstymi ogniskami koronawirusa, jak wciąż donoszą media i Ministerstwo Zdrowia? 

No właśnie, dlaczego? 

fot. KAPALA wedding

To proste! Ze względu na ciągle rosnące liczby zakażeń, władze musiały znaleźć jakiegoś kozła ofiarnego. Kolejne ogniska koronawirusa, pojawiające się na weselach, stały się coraz bardziej nagłaśniane, a temat podchwytywany przez media. Czy naprawdę uczestnictwo w weselu, które i tak organizowane jest w cieniu obostrzeń związanych z pandemią, jest tak niebezpieczne? Czy Pary Młode są tak nieodpowiedzialne i narażają zdrowie swoich bliskich dla tych kilku godzin zabawy? Okazuje się, że oficjalne dane tego nie potwierdzają. Za stroną Stop nagonce na wesela: “Zgodnie z wypowiedzią Głównego Inspektora Sanitarnego z wesel pochodzi ok. 900 zakażeń. Od dnia kiedy zostały dopuszczone wesela w Polsce wystąpiły 43143 zakażenia (stan na 3.09.2020), czyli wesela stanowią tylko 2.08% wszystkich zakażeń”. Czy zatem obwinianie wesel za sytuację epidemiczną jest uzasadnione?

Niestety, zupełnie bezpodstawnie, wesela zostały teraz obarczone odpowiedzialnością za rosnącą liczbę zachorowań. Nie zniesione limity w sklepach i kościołach, nie nieprzestrzeganie obostrzeń przez społeczeństwo. Wesela. 

Wesele w cieniu koronawirusa 

fot. Time Of Joy Photography

Absolutnie nie namawiamy tu do organizowania wesel w sprzeczności z ograniczeniami i zaleceniami. Ale chcemy zwrócić jedynie uwagę na to, że codziennie stykamy się z potencjalnym zagrożeniem zarażenia koronawirusem. Tłumy w supermarketach, w centrach handlowych czy klubach także stanowią zagrożenie. Przyjęcia weselne nie są jedynym miejscem, w którym można zarazić się koronawirusem, a Pary Młode dokładają wszelkich starań, by ich wesela były organizowane w zgodzie z reżimem sanitarnym, tak, by zapewnić bezpieczeństwo swoim najbliższym. Planowanie tego wielkiego dnia jest dla nich i tak ogromnym wyzwaniem, które przysporzyć może wiele zmartwień. Niestety stres związany z (ostrym) cieniem (mgły) koronawirusa padającym na wesele może zupełnie przyćmić radość i celebrację miłości. A chyba o to w weselu nie chodzi… 

Zobacz także: 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *